niedziela, 14 czerwca 2015

Moja dzielna Mama

Moja Mama, lat nie powiem ile, poparła nasz wyjazd. Równie dobrze mogła powiedzieć, że nie zgadza się. Gdyby tak powiedziała nie pojechalibyśmy do Francji. Trochę by mi było żal, ale jednak miłość, obowiązek, odpowiedzialność, posłuszeństwo i więzy rodzinne by tu przeważyły. Moja Mama jednak w swojej pierwszej reakcji stwierdziła, że właśnie czytała w moim horoskopie, że czeka mnie awans. Natychmiast znalazła tygodnik, w którym to było napisane. Wiecie, z cyklu „Życie na gorąco”. W zasadzie nic nadzwyczajnego, ale jednak co tydzień mam od mamy dawkę optymizmu, bo tam zawsze coś pozytywnego napiszą i, o dziwo, pasuje to co tam piszą do rzeczywistości. A może piszą tam takie rzeczy, które zawsze wszystkim i tak pasują? W każdym razie okraszona zabawą poważna dyskusja z Mamą skończyła się hasłem "Córciu, jedź, zmiana jest zawsze dobra!".

Moja mama naprawdę jest NADZWYCZAJNA.

Nie zmienia to faktu, że sprawą, o którą najbardziej się martwię w kontekście naszego wyjazdu, jest jak Ona sobie bez nas poradzi - emocjonalnie. Fizycznie - daje radę. Jest bardzo samodzielna. Pomaga innym. Organizuje u siebie spotkania przyjaciółek, odwiedzają ją koleżanki z dawnej pracy. Będę za Nią tęsknić, Ona na pewno też. Za wnusiem szczególnie. Moja Mama potrafi jednak korzystać ze Skype'a i jest na FB, więc przynajmniej komunikacja na odległość na pewno nam się jeszcze rozwinie. Będziemy często przyjeżdżać...

Kocham Cię Mamo! I DZIĘKUJĘ za wszystko!

A oto moja Mama - Sabina. Zdjęcie z FB:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz